Piosenki

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 7: "Było trzeba wcześniej wstać śpiąca królewno!"

Promienie słoneczne zaczęły się wdzierać do pokoju pewnej szatynki. Przeciągnęła się i spojrzała na zegarek stojący na szafce nocnej. Dochodziła siódma, wstała wzięła ubrania i skierowała się do łazienki. Spojrzała na siebie w lustrze. Wyglądała okropnie, włosy sterczały jej na wszystkie strony, miała cienie pod oczami i pojawił się siniak w miejscu gdzie wczoraj było zaczerwienienie. Gryfonka rozebrała się i poszła pod prysznic, przez chwile poczuła się jakby krople wody zmywały z niej smutki, ale trwało to chwilę ponieważ do jej uszu dobiegł ją wkurzony głos jej współlokatora i walenie do drzwi.
-Granger wyłaź!!!
-Było trzeba wcześniej wstać śpiąca królewno! - odkrzyknęła.
-Ja śpiąca królewna? - zaprzestał walenia w drzwi, po jego głosie można było wywnioskować, że jest bardziej rozbawiony niż wkurzony.
-A co może nie? - dziewczyna zaczęła się już malować. Na sobie miała:
Powoli ruszyła w stronę drzwi zza, których usłyszała przytłumiony chichot. Otworzyła je wtedy kiedy blondyn się tego nie spodziewał czego skutkiem było, mocne uderzenie w głowę chłopaka. Herm szybko ukucnęła przy chłopaku i za pomocą czarów przywołała worek lodu, przyłożyła go do jego czoła. Po niecałych dwóch minutach Draco zaczął się budzić. Uchylił powieki i spojrzał w oczy Hermiony, w których zobaczył... troskę?
-Co się stało?
-Uderzyłam cię przez przypadek drzwiami. - pośpieszyła z wytłumaczeniem, wciąż przykładając lód do jego czoła.
-Kim jesteś? - Gryfonka trochę się przestraszyła, że przez nią chłopak ma zanik pamięci, albo czegoś innego, ale po niecałych pięciu minutach blondyn zaczął się śmiać. Herm zdała sobie sprawę z tego, że Malfoy sobie z niej żartował.
-Czy ciebie pojeb*ało już do końca?! - wykrzyknęła zła na siebie, iż dała się podpuścić.
-Gdybyś widziała swoją minę. - naśmiewał się w najlepsze. Hermiona, żeby go "przywołać na ziemię", wyciągnęła różdżkę i wycelowała nią w blond osobnika. Z końca jej różdżki wyleciała woda obmywając twarz Malfoya.
-Już nie żyjesz. - powiedział na pozór groźnie i zaczęli się ganiać po całym Pokoju Wspólnym. Ślizgon miał lepszą kondycję od Granger, więc szybko ją dogonił, przewrócił na ziemię przygniatając tym samym swoim ciałem.
-I co teraz? - zapytał przytrzymując jej rączki nad głową. Nagle z kieszeni spodni wyciągnął różdżkę i użył tego samego zaklęcia co dziewczyna. Jej makijaż się rozpłynął ukazując sińce pod oczami i dosyć sporych rozmiarów siniaka. Herm się spięła, a Malfoy jak gdyby nigdy nic dotknął jej policzka. Niestety zrobił to trochę za mocno, przez co Miona syknęła z bólu.
-Przepraszam. - wyszeptał odsuwając rękę. - Za wszystko, Za lata wyzwisk i upokorzeń. Wybaczysz mi?
-Malfoy ja... Ja nie umiem... nie wiem.
-Rozumiem, ale zastanów się... proszę. - po wypowiedzeniu tych słów zostawił Gryfonkę z mętlikiem w głowie. Jednak szybko się otrząsnęła i ruszyła w stronę dormitorium.
***************************************************************************
Dochodziła północ, w jednym z dormitoriów wszędzie walały się butelki po Ognistej. W tym pokoju na parapecie siedziała szatynka nie mogąca pozbierać myśli. Przed oczami miała twarz pewnego blondyna, a po głowie jakby echem odbijały się jego słowa:Przepraszam. Za wszystko, Za lata wyzwisk i upokorzeń. Wybaczysz mi?Nie mogła uwierzyć, że jej największy wróg ją przeprasza. Przecież jeszcze niedawno wyzywali siebie nawzajem. Przetarła oczy i upiła kolejny łyk Whiskey. Nie wiedziała o co mu chodzi, lecz postanowiła dać szanse, w końcu wszyscy mogą się zmienić. Tylko czasami na lepsze, ale w większości na gorsze. Cicho westchnęła i udała się do łazienki, weszła pod prysznic i umyła swoje ciało balsamem o zapachu róż. Gdy wyszła od razu spojrzała na łóżko i rzuciła się na nie i udała w krainy Morfeusza. Nie wiedząc, iż ktoś obserwuje ją przez okno. Rozdział gotowy! Wiem, że krótki, ale to dlatego, że było mało komentarzy. Wprowadzam zasadę. Im mniej komentarzy tym krótszy będzie rozdział.
Pozdrawiam Tonks :*

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 6: "Chyba raczej skazaniem"

Zajęła miejsce pomiędzy Ginny, a Harrym. Drzwi się otworzyła przez nie wmaszerowali pierwszoroczniacy, Miona spojrzała na ich uśmiechnięte twarze, przypomniała sobie jak to ona weszła pierwszy raz do Wielkiej Sali ( WS ). Dzieci stanęły przed profesorką, a ta weszła po schodach i stanęła obok krzesła w jej dłoni znajdowała się Tiara Przydziału.
-Gdy wyczytam wsze nazwisko podchodzicie do mnie. - wyjaśniła im.
-Annabelle Bueno. - padło któreś z kolei nazwisko.
- Ravenclaw! - wrzasnęła Tiara.
-Nina Boat.
-Slytherin! - od strony wypowiedzianego przez magiczny kapelusz, wszyscy usłyszeli gromkie brawa i wiwaty. Miona się zdziwiła, że dopiero 6 osób Tiara przydzieliła, a już ktoś został przydzielony do "tego gorszego domu".
-Jason Brown. - wszyscy z Gryffindoru spojrzeli na Lavender, a ta tylko uniosła dumnie głowę.
-Hufflepuff! - po usłyszeniu do jakiego domu trafił brat Lav Hermiona się uśmiechnęła ale widząc minę "koleżanki" z domu roześmiała się na całą WS. Nauczyciele i uczniowie spojrzeli na nią jak na idiotkę, a ona nie mogła się uspokoić.
-Panno Granger możemy wiedzieć z czego się pani śmiała? - spytał ją Dumbledore.
-J-ja... j-ja... sięę... ś-śmieję... z-z... miny... L-L-Lavender. - powiedziała i na nowo się roześmiała. Wszyscy spojrzeli na dziewczynę,o której powiedziała Herm i za jej przykładem roześmiali się Harry, Gin, Luna, Snape, Dumbledore i ( o zgrozo ) McGonagall się uśmiechnęła. Brown poczerwieniała ze złości, aż po końcówki włosów.
-A co cię tak śmieszy szlamo??!! - wrzasnęła na całe pomieszczenie, jak na zawołanie wszyscy przestali się śmiać.
-No już mówiłam, że twoja mina.
-Oh, daruj sobie po prostu powiedz, że jesteś zazdrosna o mnie i Rona. - warknęła na tyle głośne, żeby każdy mógł ją usłyszeć, chociaż tak naprawdę gdyby nawet rozmawiały szeptem wszyscy by to usłyszeli. Każdy był ciekawy co teraz się stanie.
-Ja zazdrosna? Pff i to jeszcze o ciebie i Weasleya? Wyobraź sobie, że TWÓJ chłopak uświadomił mnie nie dawno, że myślał iż my ciągle jesteśmy razem!!! - przy ostatnim zdaniu wstała z ławki.
-Mój chłopak, jak to ujęłaś. Chciał z ciebie i twoich przyjaciół zrobić pośmiewisko. Myślisz, że ja o tym nie wiedziałam? Tylko ty i te twoje przyjaciółeczki wszystko popsułyście.
-Brown! Coś ty powiedziała? - wtrąciła się Ginewra.
-To co słyszałaś Rudzielcu. - powiedziała z jadowitym uśmiechem. - A i twoja mamusia kazała ci to przekazać. - mówiąc to rzuciła prze nią list. Rudowłosa sięgnęła po kopertę i rozdarła ją, gdy rozpoznała pismo swojej mamy zmartwiła się, ale zaczęła czytać.

         Ginewro!!!
                   
                                        Jesteśmy zdołowani twoją postawą. Zamiast wspierać brata to Ty zadajesz się z tą nic nie wartą szlamą. Lavender nam przekazała również, że zadajesz się z tą dziwaczką Pomyluną, więc albo przestaniesz utrzymywać z nimi kontakty i wyjdziesz za Pottera, albo Cię wydziedziczymy. Decyzji nie odwołamy. Masz czas do niedzieli, aby podjąć decyzję co postanowisz.

                                                                                                                                    Rodzice

Gin po przeczytaniu listu rozpłakała się i wybiegła z Sali kierując się w stronę błoni uprzednio zabierając ze sobą list. Przyjaciele nie wiedząc o co chodzi Rudej postanowili wyjaśnić z nią to później.
                                                                         ***

Blaise Zabini szedł w kierunku starego dębu, kiedy dobiegł go cichy szloch. Zamierzał zawrócić, ale spostrzegł rude włosy. Niewiele się zastanawiając podszedł bliżej i wtedy był pewny, że to najmłodsza ratloś Weasley' ów. Usadowił się obok dziewczyny, a ta w końcu spostrzegła, że nie jest sama. Odwróciła głowę i ich oczy się spotkały. Blaise widząc łzy na jej policzku odezwał się...
-Co jest?
-A co cię to obchodzi? - nie miała ochoty z nikim rozmawiać.
-Jestem ciekawy.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
-Ja już mam tam załatwione miejsce. - odpowiedział i zdobyła się na lekki uśmiech, który dziewczyna odwzajemniła. - To co powiesz mi o co chodzi?
-A niby dlaczego miałabym ci się zwierzać? - opowiedziała pytaniem na pytanie.
-A dla czego nie?
-Nie mam pojęcia czemu to robię. - mruknęła do siebie - Moi rodzice przysłali mi list, w którym napisali mi, że jeśli nie poślubię Harry' ego i nie zerwę kontaktów z Lu i Mioną to mnie wydziedziczą. - Zabini nic nie powiedział tylko objął ją ramieniem, Ruda wtuliła się w niego, ale zaraz się opamiętała i szybko zerwała się z miejsca.
-Ja już muszę iść. - powiedziała i ruszyła biegiem w stronę zamku. "Jak mogłam mu to powiedzieć?! Przecież to Ślizgon on pewnie teraz wykorzysta to przeciw mnie!" Na takich rozmyśleniach doszła pod portret Grubej Damy.
-Honor. - powiedziała hasło i przeszła przez dziurę.
-Ginny co się stało? Czemu płakałaś? Gdzie byłaś? - Wiewióra nic nie opowiedziała tylko podała im list i ruszyła w kierunku dormitorium, gdzie od razu zamknęła się w łazience. 
                                                                        ********

Hermiona nie mogła w to uwierzyć. Jak ludzie, którym ufała mogli napisać o niej jak o największej sz*macie? Nie potrafiła tego zrozumieć. Nic nie mówiąc wyszła z PW. Skierowała swe kroki do Pokoju Wspólnego Prefektów Naczelnych ( PWPN ). Pamiętała jak zareagowała, gdy dowiedziała się z kim ma dzielić miano Prefektów Naczelnych. Mimowolnie na jej twarzy zagościł uśmiech.
"-Proszę aby po kolacji stawili się u mnie panna Hermiona Granger i pan Draco Malfoy - powiedział, na samym początku przydziału nowych uczniów. Po czym klasnął w dłonie, a na stołach pojawiły się różne potrawy. Przez cały posiłek nie odezwała się do przyjaciół, ciągle męczyły ją myśli typu: Co Dumbledore chce ode mnie i od Malfoya? Dlaczego ja? Czemu akurat Draco? Nie mogła znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania. Zauważyła jak dyrektor wstaje i idzie do swojego gabinetu skrótem, więc również wstała kierując się w stronę wyjścia z WS.  
-Hej Granger! Poczekaj! - słysząc znienawidzony głos przyspieszyła. Zapomniała jednak, że ma do czynienia z ścigającym Slytherinu, który musi mieć świetną kondycję i właśnie dlatego Ślizgon ją dogonił i teraz szli ramię w ramię. Doszli pod posąg chimery i uświadomili sobie, że nie znają hasła.
-Malfoy znasz hasło? - zapytała z nadzieją w głosie.
-A co? Panna-Wszystko-Wiedząca jednak czegoś nie wie? - odparł ale widząc jej minę szybko odpowiedział - Nie. Myślałem, że ty będziesz wiedzieć.
-JużCi powiedziałam żebyś nie myślał, bo ci to nie wychodzi. 
-Dobra, dobra. Czekoladowe żaby. - Herm spojrzała na niego jak na idiotę, ponieważ posąg ani drgnął. - No chyba trzeba od czegoś spróbować. - dziewczyna miała ochotę walnąć się w łeb. Ale pocieszyło ją to, że wszystko to co wymienił Malfoy nie pomagało. - Mamba.
-Co? - nie mogła uwierzyć w końcu to rozpuszczalna guma - mugolska guma. 
-No co, co? Przecież już wymieniłem wszystkie jakie znałem magiczne słodycze. - stwierdził jakby to była najprostsza rzecz na świecie. 
-Snickers - spróbowała nazwę batona.
-Princessa - powiedział pierwsze lepsze co mu przyszło do głowy. A posąg się rozsunął.
-Cytrynowe dropsy - zdążyła jeszcze tylko powiedzieć. Natomiast Malfoy był z siebie dumny, że to on powiedział poprawne hasło. Jaki był jego zawód gdy okazało się, że to dyrektor otworzył przejście od drugiej strony.
-Dyrektorze nie znaliśmy hasła. - zwróciła mu uwagę Miona.
-Masz rację, ale myślałem, że się domyślicie. 
-Jakie było hasło? - ogródek Draco.
-Cytrynowe dropsy. - odpowiedział, a Hermiona uśmiechnęła się triumfalnie. Dumbledore nakazał im gestem ręki, aby weszli do gabinetu.
-Dlaczego nas pan wezwał? - Herm chciała poznać odpowiedź na swoje pytania.
-Zostaliście Prefektami Naczelnymi... - i zaczął wymieniać obowiązki jak i przywileje, a oni słuchali go uważnie. - i ostatnim waszym przywilejem jest... - "Chyba raczej skazaniem" - pomyślał dyrektor - osobne dormitorium, które dzielicie wzajemnie. - powiedział na jednym tchu. 
-ŻE CO?!
-ŻE CO?! - wybuchli w tym samym momencie. 
-Proszę się uspokoić i zająć miejsce.
-Ale dlaczego z nim przeżyła bym każdego... - przerwała i pomyślała o Weasleyu - no prawie każego, tylko nie go!!! - wrzasnęła Hermiona.
-Miło mi, że jest jeszcze ktoś kogo byś nie wytrzymała. - powiedział z ironią. - A może nam zdradzisz kto to? - teraz był po prostu ciekawy, kto podpadł Gryfonce.
-Weasley. - powiedziała szeptem, widząc, że Dumbledore też chce się dowiedzieć.
-Kto? - zapytali w ty samym czasie wszyscy mężczyźni w pomieszczeniu ( ci w portretach również ). 
-Ronald Weasley. - powiedziała na tyle głośna, że gdyby nie zaklęcie wyciszające gabinet, to w całym zamku byłoby słychać głos Hermiony Granger. 
-Dzięki, za porównanie do Wieprzleja. - stwierdził sarkastycznie Draco.
-Nie ma za co. - Herm uśmiechnęła się wyobrażając sobie Malfoya w rudych włosach i z godłem Gryffindoru na szacie. Dziewczyna rzucając ciche do widzenia, opuściła gabinet dyrektora Hogwartu. Draco też również widząc wzrok Dumbledora postanowił wyjść. Zauważył skręcającą dziewczynę, więc pobiegł w tamtą stronę niestety nikogo już tam nie było
                                                                          ***
Zauważyła, że Draco również wychodzi z gabinetu. Szybko skręciła za ścianę i schowała się za pierwszą lepszą zbroją, czekała aż wreszcie go zauważyła wyglądało na to iż to właśnie na nią czeka młody Malfoy. Poczekała aż wreszcie da sobie spokój i odejdzie, ta chwila nastała po około dziesięciu minutach. Gdy już myślała, że go nie ma wyszła ze swojej kryjówki nie postawiła nawet trzech kroków gdy ktoś popchnął ją na ścianę. Zsunęła się po niej i upadła na podłogę obijając sobie tyłek. Spojrzała do góry i wtedy poczuła silne pieczenie po uderzeniu "z liścia". Odruchowo dotknęła ręką miejsca gdzie poczuła uderzenie, a w jej oczach stanęły łzy. Nie od tego, że mocno bolało, ale od kogo dostała. Uniosła hardo głowę do góry i zobaczyła tak znienawidzoną twarz, przed nią we własnej osobie stał Ronald Weasley. 
-Słuchaj bo powiem to tylko raz. Masz trzymać się z dala od Ginny razem z tą całą Pomyluną. Jeśli dowiem się, że nie posłuchałaś będzie z tobą źle. - powiedział po nie zaszczycając ją spojrzeniem odszedł. Miona z nadal piekącym policzkiem wstała i udała się do Pokoju Wspólnego. 
                                                                          ***
Na takich rozmyśleniach dotarła do PWPN.
-Lew i wąż. - wypowiedziała hasło do pokoju, a następnie przeszła przez otwór w ścianie. Na kanapie popijając Ognistą Whiskey siedział Draco Malfoy. Kiedy zobaczył Gryfonkę uśmiechną się kpiarsko, ale jego wyraz diametralnie się zmienił kiedy zobaczył czerwony policzek u Hermiony. Podszedł do niej na tyle blisko, że Mionie zrobiło się gorąco. Delikatnie przejechał dłonią po zaczerwienieniu, może nie dużym ale widocznym. Dziewczyna jak oparzona od niego odskoczyła, gdy poczuła jego dłoń na pieczącym lekko miejscu. Rzuciła prawie nie dosłyszalne "Dobranoc" i poszła do swojego pokoju.

                                                   ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Rozdział 6 jest dłuższy. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę komentujcie. :)
Pozdrawiam Tonks :*

czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 5: "Weź te łapy bez mózgu"

Siedziała z przyjaciółmi w przedziale. Harry i Gin rozmawiali o nowej taktyce w quidditch' u, a Luna czytała Proroka. Hermionie przypomniał się pewien irytujący, blond włosy osobnik. Musiała  przyznać, że wyprzystojniał w czasie wakacji. "O czym ty myślisz?! To twój wróg!" Zganiła się w myślach.
- Idę się przejść. - rzuciła przez ramię i wyszła z przedziału. Ruszyła w tylko sobie znanym kierunku, czytając książkę, którą wcześniej zabrała z przedziału.
- No proszę, proszę kogo my tu mamy? - usłyszała za sobą tak znienawidzony głos.  - Czyżby twoi przyjaciele nie chcieli cię znać? - odwracała się powoli.
- A co za mało masz kolegów i koleżanek i musisz szukać nowych?
- Hahahahahahahahah. Proszę nie rozśmieszaj mnie. Każdy chce się ze mną przyjaźnić.
- No tak, zapomniałam, że każdy chce się przyjaźnić z tchórzo... - nie dane było jej dokończyć, bo Malfoy przygwoździł ją do ściany i wysyczał jej prosto do ucha...
- Nigdy więcej nie próbuj tego powiedzieć.
- Bo co mi zrobisz, poskarżysz się tatusiowi? - odparła niezrażona.
- Nie chcesz wiedzieć co mógłbym ci zrobić Granger. - odsunął się i odwrócił na pięcie. Herm postanowiła również udać się do przedziału.
- Miona gzie ty byłaś?! Już prawie dojeżdżamy!!! - usłyszała na powitanie od Ginny.
- Poszłam się przejść. Gdzie Luna? - próbowała odwrócić uwagę koleżanki.
- Wyszła zaraz po tobie - usłyszała zaspany głos Pottera. Dziewczyny jak na zawołanie rzuciły się na chłopaka i zaczęły łaskotać. Nie wiedzieli ile tak spędzili czasu, ale usłyszeli przesuwanie się drzwi, gdzie ujrzeli pannę Lovegood. Lu dołączyła do nich ale była po stronie pokrzywdzonego.

                                     ~*~*~*~*~*~*~ 15 minut później*~*~*~*~*~*~

Zauważyli ostatni powóz, włożyli do niego walizki i już mieli odjeżdżać kiedy usłyszeli głos Parkinson.
- Potter co ty tu robisz?
- Siedzę.
-Może trochę szacunku Grzmoter?
- A niby dlaczego miałbym mieć szacunek do Mopsa? - odpowiedział nawet na nią nie patrząc. Pansy prychnęła oburzona zachowaniem Harry' ego.
- Jak coś ci nie pasuje to możesz iść pieszo - stwierdziła Gin.
 - Zrobisz wielki pożytek. - dodała Luna. Pan już nic nie opowiedziała tylko włożyła swoją walizkę i usiadła obok Bliznowatego. Blaise zrobił prawie to samo z tą różnicą, że wcisnął się obok Rudej. Tere klapnął obok Lu. A Draco nie miał innego wyboru jak usiąść obok Miony. Gdy siadał usłyszał cichy jęk niezadowolenia od strony dziewczyny. Uśmiechnął się ironicznie i objął od tyłu Hermione.
- Weź te łapy bez mózgu. - warknęła Mionka. A jej przyjaciele zaczęli się śmiać. Zabini, Pan i Higgs tylko uśmiechnęli się lekko nie, chcieli urazić przyjaciela.

               *~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Rozdział 5 gotowy!!! Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Pozdrawiam

poniedziałek, 3 marca 2014

LBA

Zostałam nominowana do Libster Award przez Pozytywnie Zakręconą z bloga http://rauraa-love-story.blogspot.com/. Za co bardzo dziękuję.
Pytania i odpowiedzi:
 1. Ulubiony kolor?
Turkusowy <3 
2. Co cię skłoniło do stworzenia bloga?
Hmmm.. nie wiem. Może po prostu ciekawość jak to jest mieć własnego bloga. Albo zaraziłam się od siostry.

3. Ile masz lat?
Nienawidzę tego pytania. Ale skoro muszę to... 12 jak na razie.

4. Ulubiony przedmiot w szkole?
W-f, j. Angielski, matematyka:P

5. Austin&Ally vs Violetta?
Austin&Ally XD

6. Jakbyś mogła spełnić swoje trzy marzenia, co to by było?
No i znowu trudne pytanie. Ale może to żebym przestała kłócić się z siostrą, pojechać do Hogwartu i żeby spełniły się moje wszystkie życzenia,;P
7. Trampki vs skaty?
Skaty
8. Szczęśliwa liczba?
5
9. Co robisz gdy dopada cię brak weny?
Szczerze to... albo dostaję ją w szkole, albo chodzę za siostrą i ją wkurzam :)
10. Loud vs Pass me by (oczywiście R5)?
Obie są fajne, więc trudno się zdecydować. Ale jednak Loud.

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. :*

Moje pytania:
1. Co sprawia, że jesteś szczęśliwy/wa?
2. Ulubiona potrwa?
3. Pies vs. kot?
4. Czym się interesujesz?
5. Igrzyska Śmierci vs. Harry Potter?
6. Ulubiony piosenkarz?
7. Gdybyś mogła to kim byś była z Harry' ego Potter' a?
8. Co lubisz robić najbardziej?
9. Ulubiony smak lodów?
10. Ulubiony przedmiot szkolny?
11.  Ulubiona piosenka? 

Nominuję:
Lista będzie się powiększać:)