Hermiona Granger właśnie się przeciągała, kiedy coś albo raczej ktoś obok niej się poruszył, spojrzała w tamtą stronę. Obok niej leżała Luna Lovegood, dziewczyna rozejrzała się po pokoju i nie mogła uwierzyć: na podłodze spała Ginny obok niej po prawej stronie spał Harry przytulając pustą butelkę po Ognistej. Herm uśmiechnęła się pod nosem, przypominając sobie urywki "scen" jakie miały miejsce w jej pokoju. Wstała z łóżka i podeszła do szafki nocnej, skąd wyjęła eliksir zbawienia (czytaj. eliksir na kaca) wypiła go duszkiem.
-Masz jeszcze jeden eli...hik*..ks...hik*...ir...hik*? - zapytała czkająca Luna. Hermiona tylko uśmiechnęła się pod nosem, ale wyciągnęła jeszcze jedną fiolkę i podała przyjaciółce. Lovegood również wypiła całą zawartość w zawrotnym tempie.
-Ałłłłłłłłłł - usłyszały czyjś jęk.
-Co ci się stało...kowbojko? - spytała Lu przyjaciółkę.
-Co? O czym ty mówisz? - Gin tak jakby była jeszcze nie przytomna, ale co się dziwić w końcu wypiła 2,5 butelki. Czerwonowłosa dziewczyna przekrzywiła śmiesznie głowę, z czego jej koleżanki miały niezły ubaw.
-Co wy robicie? - kolejny głos tym razem męski usłyszały dziewczyny. Miona rzuciła Rudej eliksir, a ta od razu go pochłonęła. - Dla mnie też jest? - dodał widząc jak ruda dochodzi do siebie. Ale nikt nie zdążył już mu odpowiedzieć.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!! - po pokoju rozniósł się krzyk Gin. - Co ja mam na sobie do kapuścianej głowy mojego brata????!!!!! - krzyknęła ale co się dziwić miała na sobie strój kowbojski.
-Weasley zamknij się bo... - wydarł się na nią Wybraniec - ałłłł...macie ten eliksir? - czekoladowo oka rzuciła mu buteleczkę. - ...osobiście Cię zabije!!! - dokończył Potter i rzucił w nic nie spodziewającą się dziewczynę.
-O nie. - i tak rozpoczęła się bitwa na poduszki. Po 15 minutach Hermiona i Luna poszły zrobić śniadanie, a Harry i Ginny mieli ogarnąć pokój przyjaciółki. Gdy już zjedli śniadanie usłyszeli dźwięk dzwoniącego telefonu. Gin, Lu i Harry spojrzeli przerażeni na gospodyni, a ta szybko podbiegła do telefonu i odebrała okazało się,że to jej mama chciała ją tylko powiadomić, że za 20 minut będą w domu. Wszyscy zabrali się za sprzątanie, jak się później okazało Ruda znalazła zapas Ognistej i przy sprzątaniu jedną butelkę wypiła. Całe mieszkanie było już posprzątane i goście mieli już wchodzić kiedy dobiegł ich dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach. Lovegood i Potter szybko wyszli, kiedy spostrzegli się, iż Wiewiórki z nimi niema. Herm szybko wróciła z powrotem i pociągnęła za rękę zgubę.
-Te drzwi nie chcą się otworzyć. - usłyszała głos taty.
-Gdzie idziemy mamo? - spytała ją Gin jeszcze ubrana w strój kowbojski.
-Nie gadaj tylko chodź. - ponagliła ją Miona.
-No wreszcie się udało - tym razem był to głos jej mamy. Dziewczyna w panice wypchnęła przyjaciółkę na dwór. Na szczęście złapali ją Lu i Harry.
************
Rozdział 1 gotowy trochę wcześniej dlatego krótszy.
Tonks:)
fajnie trochę krótko ale wiem jak to jest ;P :D
OdpowiedzUsuńhehe rudy kowboj xD fajny pomysł na rozpoczęcie bede wpadać ;3
Rozdział 1 ciekawie się zapowiada, jednak zdecydowanie za krótki! Uważam, że lepiej byłoby poczekać, a napisać dłuższy, no ale to dopiero pierwszy rozdział, więc wybaczam. ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cave Inimicum
PS. U mnie na http://dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com/ w "spamowniku" poprosiłaś, żebym zajrzała do Ciebie, ale byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś przeczytała i zostawiła ślad również u mnie. :)
świetny
OdpowiedzUsuń